|
"Oficjalne forum Gimnazjum nr 3 w Trzebini" Forum uczniów, nauczycieli i rodziców oraz wszystkich sympatyków naszej szkoły.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
-=ZIK=-
Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Dobi
|
Wysłany: Pią 13:01, 15 Wrz 2006 Temat postu: Gliniarz z Beverly Hills |
|
|
Jerry Bruckheimer, najbardziej obecnie wpływowy producent w Hollywood, znany jest najbardziej z filmów "Bad Boys 2" (2003), "Pearl Harbor" (2001), "Black Hawk Down" (2001), "60 sekund" (2000), "Armageddon" (1998), "Con Air" (1997) czy "Piraci z Karaibów" (2004) - które firmował swoim nazwiskiem. Warto jednak cofnąć się do wczesnych lat 90-tych i 80-tych, kiedy to duet producencki Don Simpson / Jerry Bruckheimer wyłożył pieniądze na takie megahity jak "Twierdza" (1996 - ostatni film wyprodukowany przez Dona Simpsona i Jerry'ego Bruckheimera; Don Simpson zmarł w trakcie realizacji - na końcu "Twierdzy" znajduje się dedykacja ku jego pamięci), "Bad Boys" (1995), "Days of Thunder" (1990), "Top Gun" (1986) i właśnie na "Gliniarza z Beverly Hills" (1984), a także na zrealizowaną trzy lata później część drugą w reżyserii Tony'ego Scotta. Zapewne niewielu kinomanom przyszłoby do głowy, że Pan Bruckheimer, znany dziś z gigantycznych, wysokobudżetowych hitów, odpowiedzialny był także za - jakby nie patrzeć - dość kameralną i nie grzeszącą rozmachem komedię sensacyjną z Eddiem Murphym w roli głównej. Jeszcze mniejsza grupa widzów wie o tym, że scenariusz "Gliniarza z Beverly Hills" pisany był pod... Sylvestra Stallone. Aktor znany już całemu światu z roli Johna Rambo, postawił jednak producentom i scenarzystom kilka wymagań; w filmie miało się znaleźć więcej akcji, a główny bohater zamiast Axel Foley, miał się nazywać Axel Cobretti, aby przyjaciele mogli się do niego zwracać za pomocą pseudonimu 'Cobra'. Ostatecznie zaniechano współpracy z Sylvestrem Stallone, fragmenty scenariusza pisanego pod ekranowego Rambo trafiły do filmu "Cobra" wyreżyserowanego przez George'a P. Cosmatosa, zmieniono wydźwięk skryptu "Gliniarza z Beverly Hills" na bardziej komediowy, a do roli głównej pozyskano Eddiego Murphy, będącego wówczas wschodzącą gwiazdą komedii. Lata 80-te, jak się miało wkrótce okazać, były okresem panowania Murphy'ego; rolami w takich komediowych hitach jak nakręcona w 1983 roku "Nieoczekiwana zmiana miejsc" Johna Landisa (po latach wrócił do współpracy z Murphym przy "Gliniarzy z Beverly Hills 3" - ale o tym na końcu tekstu), czy w "48 godzinach" Waltera Hilla z roku 1982 (kinowy debiut Eddiego) - utorował sobie Murphy drogę do sławy i mógł już na stałe przeskoczyć z 'Saturday Night Live' do repertuaru kinowego. Obawiano się tylko, czy Murphy zdoła udźwignąć rolę główną i 'pociągnąć' "Gliniarza z Beverly Hills".
Jak pokazała historia, obsadzenie Eddiego Murphy w roli wyszczekanego Axela Foleya było strzałem w dziesiątkę. Co więcej, rola w filmie Martina Bresta do dziś pozostaje najlepszym występem ekranowym w filmografii Murphy'ego, zarówno pod względem poziomu aktorskiego, jakości komizmu i dialogów, jak i kasowego sukcesu samego filmu. Sensacyjna intryga jest w zasadzie bardzo prosta; twardy i działający po swojemu gliniarz z Detroit udaje się do Beverly Hills w poszukiwaniu zabójców przyjaciela. Zderzenie dwóch mentalności: brudnego i przemysłowego Detroit, z prestiżem, elegancją i bogactwem Beverly Hills stało się fundamentem do wielu komicznych sytuacji z udziałem Axela Foleya. Jedna z tego typu scen ma miejsce w momencie, gdy Foley podjeżdża swoim zdezelowanym Fordem pod ekskluzywną restaurację, a na zdziwienie obsługi stanem jego auta, tłumaczy: "Tylko parkujcie ostrożnie, zobaczcie jak ostatnim razem urządzili mi auto" (tekst ten powstał w wyniku improwizacji Eddiego Murphy, który na prośbę reżysera miał dodać energii prostej scenie podjazdu pod restaurację Murphy w "Gliniarzu z Beverly Hills" wyrzuca z siebie słowa w tempie karabinu maszynowego, jest przezabawny, żywiołowy (ten zabójczy śmiech , energiczny i przykuwa do siebie całą uwagę widza; ciężko zapomnieć dialog z prologu filmu, gdy Foley sprzedaje ciężarówkę pełną Lucky Strike'ów i wyraziście daklamuje 'five tousand dollars, five tousand dollars!', czy też całą scenkę w galerii, gdzie spotyka niejakiego Serge'a (Bronson Pinchot debiutował u boku Toma Cruise'a w "Ryzykownym interesie" - 1983, zagrał także rolę obsypanego kokainą Elliota u Tony'ego Scotta w "Prawdziwym romansie"), spotkanie z którym przypomina błyskawiczną, zabójczo śmieszną grę w słownego ping-ponga! Na drugim planie wspomaga Eddiego Murphy grupa aktorów, którzy równie mocno odcisnęli swoje piętno na "Gliniarzu z Beverly Hills" i przyczynili się do tego, że film został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność i podoba się do dziś, nie tracąc nic ze swojego ówczesnego blasku i świeżości.
Przede wszystkim należą się wielkie brawa dla aktorskiego duetu Judge Reinhold & John Ashton (filmowi Billy Rosewood & John Taggart) dobranego na zasadzie fizycznych przeciwieństw, a w filmie przedstawionych jako para gliniarzy o odmiennych charakterach - Billy narwany, nieco roztrzepany fajtłapa, Taggart poważny, spokojny i nazbyt spięty służbista. Ci dwaj panowie w konfrontacji ze zwariowanym Foleyem dają niezwykły popis gry aktorskiej, który śmieszy, bawi i intryguje. Judge Reinhold i John Ashton zostali włączeni do obsady w wyniku castingu, na którym wystąpili razem, znakomicie improwizując - wiele z wymyślonych wówczas tekstów, Martin Brest postanowił wykorzystać w filmie. W roli czarnego charakteru obsadzono Stevena Berkoffa, który kilka lat później zaszedł za skórę również Sylvestrowi Stallone w "Rambo 3", natomiast w roli Porucznika Andrew Bogomila obsadzono Ronny'ego Coxa, którego pamiętać możemy z dwóch 'negatywnych' występów u Paula Verhoevena ("Robocop" i "Total Recall"). W epizodzie wystąpił raczej mało znany tak wówczas jak i dziś Paul Reiser (Burke z "Aliens"), a dowódcę Axela Foleya z Detroit zagrał... Gilbert R. Hill - autentyczny funkcjonariusz policji, w dodatku zasłużony dla departamentu policji w Detroit. Z taką obsadą, ze znakomitym scenariuszem łączącym akcję z humorem, producentami ze 'smykałką' i Eddiem Murphy na pokładzie - nie mogło się nie udać. Ale czym byłby "Gliniarz z Beverly Hills" gdyby nie... muzyka!? Dynamiczny, elektroniczny motyw muzyczny pod tytułem "Axel Foley", wpadający w ucho od pierwszego słyszenia, stał się z miejsca wielkim hitem, a dziś obok melodii przewodnich z "Indiany Jonesa" i "Gwiezdnych Wojen", jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych motywów muzycznych wszechczasów! Cały film "Gliniarz z Beverly Hills" jest zresztą wypełniony po brzegi znakomicie dobraną muzyką. Nie można bowiem zapominać o świetnym utworze otwierającym film, szybkim, zwariowanym kawałku towarzyszącym widowiskowej rozwałce miasta przez ciężarówkę i wielu innych genialnie wykorzystanych w "Gliniarzu..." piosenkach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ateńczyk
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 1721
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Aten
|
Wysłany: Pią 15:06, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
A gdzie akapity?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monica Reyes
Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trzebinia
|
Wysłany: Pią 15:18, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ateńczyk napisał: |
A gdzie akapity?
|
Nareszcie znalazłam forum, gdzie ludzie posługują się poprawną polszczyzną. (Co prawda nie jestem nieomylna i zapewne będę robić błędy ortograficzne, ale się staram.) Samo to, że już używa się polskich znaków, wielkich liter i kropek, to COŚ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tiula
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trzebinia
|
Wysłany: Pią 17:41, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ehh kolego dłuuugo się zapisałeś no ale wątpie troszkę że ktos to czytał... ja np nie lubie czytac tekstów ciąąąągłych bez akapitów odstępów itp bo zawsze mam wrażenie że to są jakieś opisy heh;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ateńczyk
Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 1721
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Aten
|
Wysłany: Pią 19:13, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Prosze bardzo, Monico: ę, ą, ż, ź, ń, ć, ś...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Monica Reyes
Dołączył: 14 Wrz 2006
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trzebinia
|
Wysłany: Pią 23:07, 15 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dziękuję bardzo Ateńczyku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|